Jak przestać obwiniać siebie i krytykować swoje postępowanie.

poczucie-winy-2

Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek łajać samego siebie za czyny, które popełniłeś? Jeśli nie – zazdroszczę Ci. Nie wiesz jak to jest tkwić w martwym punkcie, z którego wyjście zdaje się niemożliwe. Życie w poczuciu winy, które z każdym dniem narasta, staje się coraz silniejsze. To miażdży człowieka. Wciska go w ziemię i nie pozwala mu wstać. Chcesz się podnieść, ale nie możesz. W głowie kołaczą wypowiedziane słowa, pojawiają się obrazy związane z felerną sytuacją, której na nasze nieszczęście nie możemy już cofnąć. To jeszcze bardziej wzmaga w nas uczucia negatywnie postrzegane. W ślad za nimi idą oceny: jestem beznadziejny, ale ze mnie….. ( epitety), to wszystko przeze mnie….Po jakimś czasie pojawia się złość, która znajduje swoje ujście w środowisku, w którym się znajdujesz…Cierpisz i ty i otoczenie…

Źle przeżyte poczucie winy, które zazwyczaj ma swój związek z jakąś stratą może prowadzić w skrajnych przypadkach do „odczłowieczenia człowieka” czyli do zaniechania prób znalezienia sensu w danej sytuacji, co z kolei może skutkować depresją, w skrajnych przypadkach może doprowadzić do prób pozbawienia życia.

Potworne uczucie…

Co zrobić, aby się od niego uwolnić i skierować się ku życiu?

Przede wszystkim przyjmij przekonanie, że wszystko, cokolwiek myślisz i robisz wyraża w danej chwili Twoje potrzeby.
Jeśli zauważysz, że w danej chwili „łajasz” się za to, co zrobiłeś zapytaj siebie: „Jakie niezaspokojone potrzeby wyrażam poprzez ten moralny osąd?”
Dzięki temu skontaktujesz się z niezaspokojonymi potrzebami i uczuciami, które zrodziły się, kiedy nie byłeś perfekcyjny. Doświadczysz czystego uczucia żalu, ale co najważniejsze, będzie ono pozbawione oskarżeń i nienawiści do siebie.
Kiedy Twoja świadomość skupia się na tym, czego potrzebujesz, jesteś naturalnie pobudzony do kreatywności i poszukiwania możliwości zaspokojenia tej potrzeby. Kiedy natomiast wpadasz w ton moralizatorsko-oskarżający na pewno w tym stanie nie dostrzeżesz nowych rozwiązań, za to z lubością będziesz karać sam siebie. To jest droga donikąd.

Kiedy już ustalisz potrzeby kryjące się za Twoim krytykanckim tonem skierowanym w samego siebie, przejdziesz do niezmiernie ważnego kroku drugiego a mianowicie wybaczeniu samemu sobie. Zwróć się do siebie z pytaniem: „Kiedy zrobiłem to, czego teraz żałuję, jaką potrzebę starałem się wtedy zaspokoić?” Z empatią ( z pełnym zrozumieniem uczuć, ale bez osądzania) dla siebie wsłuchuj się w nadchodzące odpowiedzi. Jeśli podejdziesz do tego w ten sposób możesz odkryć, że swoim działaniem, słowami próbowałeś najlepiej jak potrafiłeś wzbogacić życie innych, choć, jak widać nie do końca się to udało.

Obejmij stanem współczucia, który właśnie się wytworzył jednocześnie dwie części siebie samego – siebie jako osobę, która teraz żałuje postępowania z przeszłości i siebie jako wykonawcę tej czynności. Mając świadomość obu potrzeb możesz teraz wyobrazić sobie jak inaczej zachowałbyś się w podobnej sytuacji, możesz poszukać lepszego rozwiązania. Nie doszłoby do tego, gdybyś ugrzązł w połajance samego siebie.

W skrócie:

1. Jakie niezaspokojone potrzeby wyrażam poprzez ten moralny osąd?
2. Kiedy zrobiłem to, czego teraz żałuję, jaką potrzebę starałem się wtedy zaspokoić?
3. Obejmij stanem współczucia, który właśnie się wytworzył jednocześnie dwie części siebie samego. Wyobraź sobie, jak inaczej zachowałbyś się w podobnej sytuacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *