Właściwie to… po prostu jestem. Urodziłem się i żyję.
Mam zamiar otulać się zewsząd emanującą miłością i szczęściem. Żyć prawdziwie, bez fałszu, wzajemnych oskarżeń, zbędnych wyobrażeń i pragnień. Żyć tą chwilą i jak każdy człowiek – artysta tworzyć od nowa każdą chwilę by wypełnić świadomie jej niekończącą się przestrzeń swoim emocjami, marzeniami, wzlotami i upadkami, miłością i spokojem.
W twórczym, permanentnym, notorycznym i nieustannym akcie kreacji stwarzać swój świat iluzji tak pięknym jak to czynić w danej chwili potrafię. Cieszyć się tym aktem, pamiętając jednocześnie, że to tylko iluzja…
Stworzyłem ten blog dla siebie i ciebie.
Dla siebie samego, ponieważ chciałem mieć miejsce, gdzie będę mógł wrócić, kiedy tylko zauważę, że zbłądziłem. Usiąść wygodnie w fotelu, odpalić bloga i przeczytać teksty, które sam pisałem. „Zrozumieć” swoje teksty po raz kolejny, na nowo i wskoczyć na właściwe tory.
Dla Ciebie, o ile będziesz chciał tutaj przebywać i korzystać z tego, co przygotuję – rozważając i zaprzeczając ;-). To co dla mnie może być „prawdą” dla ciebie stanowi tylko szereg literek, które zgrupowane razem składają się w wyrazy, a one w zdania.
Jak to się zaczęło ?
Od kilkunastu lat jestem poszukiwaczem szczęścia. Kiedyś myślałem, że to pieniądze dają szczęście. Uzbierałem ich troszeczkę, popatrzyłem na cyferki na koncie i stwierdziłem, że nawet gdybym miał ich n tysięcy razy więcej nie dadzą mi szczęścia. Zacząłem przeczesywać internet z nadzieją, że ktoś już tutaj szukał szczęścia ( dzisiaj jak na to patrzę, to szczerze powiem, że trochę mnie to śmieszy 🙂 ) i natknąłem się na książkę Potęga Teraźniejszości – Echarta TOLLE.
Kupiłem jego książki, obejrzałem niemal wszystkie filmiki z jego udziałem i myślałem, że rozumiem… Dwa lata od tego zdarzenia piszę do Ciebie te słowa. Nadal nie wiem kim jestem, ale za to wiem kim nie jestem. Intelektualnie wiem, gdzie jest miłość i szczęście. Na razie zdawkowo zaczynam jej doświadczać. Powiem, ci że to naprawdę fantastyczne uczucie cieszyć się bez powodu i móc poczuć tą radość od środka, która emanuje z ciebie na całe twoje otoczenie. Czujesz przypływ radości i mocy i chcesz dzielić ją z innymi. Czy nie jest to sens życia ?
Moja wizja świata.
W takim świecie chcę żyć, taki świat chcę stworzyć, taki świat chcę po sobie pozostawić:
To świat wypełniony miłością, przejawiającej się wszelkimi formami oddania się na rzecz drugiego człowieka w Imię Boga, który w nim mieszka.
To świat przepełniony radością, wzajemnym zrozumieniem, szacunkiem z poszanowaniem praw jednostki do szczęśliwego życia.
To świat pozbawiony bezsensownego cierpienia, łez rozpaczy, destrukcyjnej depresji, poczucia jałowości i miałkości życia.
To świat, w którym ludzie wspierają się wzajemnie, tworzą Dobro wykorzystując swoje zasoby i umiejętności, pozostając przy tym w zgodzie ze swoim sensem i czynią to wszystko na rzecz wspólnoty którą współtworzą.
To świat, w którym każda jednostka jest świadoma swojego unikalnego, znaczenia we wszechświecie, z którym żyje w nieustającej komunii tworząc z nim jedność objawiając światu swoją zdolność do heroicznego działania z pokorą w sercu wobec Boga.
To świat, w którym Prawda i Miłość czyli esencja i sens sensów wszystkich istnień, w swojej naturze nieuchwytne i niedefiniowalne; słowa, których rozum pojąć nie może, manifestują się w nieograniczony sposób w życiu.
Gratuluję pomysłu na życie! Nie sądziłem, że pójdziesz w tym kierunku, ale nie naszą rolą jest sądzić. Pozdrawiam!